Okazuje się, że zalane mieszkanie nie musi oznaczać samych kłopotów. Kiedy zobaczyłem wielką plamę na suficie w łazience, strasznie się wnerwiłem. Szybko jednak przypomniałem sobie, że nade mną mieszka fajna sąsiadeczka. Skontaktowałem się z nią i postawiłem sprawę jasno. Albo robi loda i zapominamy o sprawie albo ściągamy kasę z jej polisy ubezpieczeniowej. Bożena na myśl o utracie zniżki ubezpieczeniowej bardzo się zmartwiła, więc pozostała nam opcja numer jeden :) Jak się potem okazało, była to bardzo dobra opcja.